Z dedykacją dla Mrocznej Kosiarki. Jako ,że jedyna czyta mój chłam i jeszcze nie oszalała :)
- Jesteś pewien ,że to zadziała?
- No pewnie. Tylko patrz i się ucz.
Ja i Marven nagraliśmy jeden z moich własnych utworów. Była to zwyczajna solówka na gitarze. Ale od czegoś trzeba zacząć. Mój brat właśnie zamierzał ...
- Pani Johnson?
- Tak Marven? - zerknęła na nas znad papierów które właśnie przeglądała.
- Ma pani chwilkę?
- Tak , chętnie zrobię sobię przerwę. - odłożyła papiery.
- Bo ja właśnie w takiej sprawie ... Mój taki jeden znajomy chciałby , aby ktoś mu doradził.
- W jakiej sprawie?
- Gra na gitarze i chciałby poznać obiektywną opinię na temat jego muzyki. Ja tam się nie znam , ale pani jest profesjonalistką więc oddaję pani honor.
- Och dziękuję. - zarumieniła się. - Puść mi to nagranie.
Marv wyjął dyktafon z torby i położył na biurku Meghan. Usiedliśmy na fotelach przed nią i włączyliśmy zapis.
Pani Johnson słuchała , w skupieniu marszcząc brwi. Zachowywała jednak minę pokerzysty. Gdy nagranie dobiegło końca schowałam dyktafon i czekałam na wyrok. Szefowa poprawiła się w fotelu i przez chwilę się zastanawiała.
- Ile on ma lat?
- Piętnaście.
- Doprawdy? - uniosła brwi. - Cóż w takim razie ... możesz mu pogratulować. Dawno nie słyszałam tak pełnej emocji solówki. Była niesamowita i to nie tylko przez wzgląd na jego wiek.
- Tak!! - wykrzyknęłam.
Wstałam z fotela i uścisnęłam brata , piszcząc z radości.
- Nie rozumiem.
- To nie było nagranie mojego znajomego. - Marven zrobił pauzę. - To była Maureen.
- O matko! Maureen? Nie do wiary! Jesteś niesamowita!
- Dziękuję.
- Musisz się koniecznie zapisać do konkursu.
- No , nie wiem. - zwątpiłam.
- Jeśli masz wątpliwości , to możesz połączyć się z Davidem i wystąpicie jako zespół.
- Dobry pomysł! Weźmiemy Holon i będzie nas trzech.
- Tylko najpierw musisz ją przekonać. I powiedzieć Davidowi.
- Na czym gra ta Holon? - zaciekawiła się Meghan.
- Ma pianinie elektrycznym. Poza tym zna się na montażu dźwięku. Jej brat ma zespół. - wyjaśniłam.
- A ty na czym grałaś?
- Eee ... na jednej gitarze ze składu. - zawstydziłam się.
- Och nie szkodzi. Tylko pamiętaj żeby ją odłożyć na miejsce. A teraz zmykajcie do domu. Zamykamy wcześniej.
Wzięłam Marvena pod rękę i wróciliśmy do domu. Już ze ścieżki zauważyłam ,że ktoś stoi przed bramą. Gdy podeszłam bliżej rozpoznałam.Holon.
Wyglądała bardzo dziwnie na tle naszego domu. Ona taka elegancka , czysta , wyrafinowana ,a dom ... Szkoda gadać.
Nasza "kwatera" wyglądała jak ruina. Zardzewiała brama trzymała się tylko na jednym zawiasie , tynk odłaził od ścian , zamiast jednej szyby w oknie - widniał karton. Frontowe drzwi miały wybite okienko i obdrapane framugi. Skrzynka na listy była zgięta w pół ,a scieżka do schodków z pustaków była pokryta błotem od porannej mrzawki.
- Holon! - zawołałam przyjaciółkę.
Jej przerażona twarz , rozpromieniła się uśmiechem. Podbiegłam do niej i przytuliłam. Mruknęła coś w stylu "cześć" do Marvena. Jej sandały na koturnie były już przybrudzone ,a na koszuli z krótkim rękawem dostrzegłam kropki błota.
- Dobrze wreszcie cię zobaczyć.
- Ciebie też. Gdzie Sasha?
- Powinna tu być za ... - spojrzała na zegarek i nie zdążyła nic powiedzieć bo usłyszeliśmy pyknięcie świstoklika. I przekleństwo z ust Sashy.
Krukonka stała w kałuży błota aż po kostki ,a w ręce trzymała wypchaną sowę (świstoklik).
- Och Merlinie. - wybałuszyłam oczy , spoglądając na jej włosy.
- Wiem. Trzeba było nie zakładać najlepszych sandałów. - spostrzegła moją minę. - Ach , pewnie mówiłaś o włosach. Miały być czarne , ale tak to jest jak się kupuje po przecenie.
- Serio , czarny? Po co? - z domu wyszedł Dave. Za jego plecami czaiły się bliźniaczki.
- Tak. Wtedy wyglądałabym bardziej zadziornie. - powiedziała unosząc dumnie głowę. Mówi to conajmniej raz na tydzień.
- Wejdźcie. Napijemy się mrożonej herbaty. - zaproponowałam.
Usiedliśmy na krzwych plastikowych krzesłach za domem. Nalałam.wszystkim.herbaty cytrynowej z miętą.
- Słuchajcie ja już pisałem Holon , ale wam też muszę powiedzieć ... Zrezygnowałem. Nie wystąpię w konkursie.
Serce mi stanęło.
- Czemu? - spytała Sasha.
- Nie chcę zrobić z siebie idioty przed mugolami.
- I Maureen będzie musiała to zrobić sama?
Wszyscy odwróciliśmy głowu. Z domu wyszedł Marven.
- Co? O co chodzi? - David zmarszczył brwi.
- Chciała z tobą wystąpić. Nie powiedziała ci? - spojrzał na mnie.
Zwiesiłam głowę , zawstydzona.
- Chciałaś ze mną wystąpić?
Mruknęłam na "tak".
- Nie wiedziałam ,że na czymś grasz. - zauważyła Sasha.
- Na gitarze. - wyjaśnił za mnie Marven. Wiedział ,że bym nie odpowiedziała.
- Od kiedy? - chciała wiedzieć Holon.
- Od tego dnia kiedy R ... Rick mnie nauczył. - prawie powiedziałam jego imię.
- Dlaczego nam nie powiedziałaś?
- Wstydziła się. - wyręczył mnie Marv.
- A ty co , adwokat!? - wykrzyknął Dave.
- David! Co w ciebie wstąpiło? - zganiła go Holon.
- Nic. - mruknął siadając.
- Holon? - szepnęłam cicho.
- Tak?
- Czy gdybym ci zaproponowała , tak teoretycznie ... żebyś wystąpiła ze mną w konkursie ... Zgodziłabyś się? - wszyscy spojrzeli na mnie. Nastała cisza.
- Tak. - odpowiedziała.
- I ja. - dodał David.
- Ja również. - powiedziała Sasha.
Spojrzeliśmy na nią jakby conajmniej oświadczyła ,że zamierza wziąść udział w maratonie.
- Ty? - odezwał się David.
- Tak ja! Gram na perkusji. A co myślałeś ,że nie mam za grosz talentu? - parsknęła.
Wybuchnęliśmy śmiechem i przytuliliśmy się do siebie w grupowym uścisku.
- Ale wiecie ,że będziemy musieli kupić lub wypożyczyć sprzęt , wymyślić całą piosenkę , nauczyć się ją grać i trenować do upadłego ,a to wszystko przez miesiąc? - podsumowała Holon.
- Tak. - odpowiedzieliśmy chórem.
Zebrani razem i wyposażeni w nową energię poszliśmy zapisać się na Muzyczny Konkurs Talentów.
Jest mi ogromnie miło, że post z dedykiem! Po prostu jak przeczytałam to wyszczerzyłam się do granic możliwości ;)
OdpowiedzUsuńJa tak lubię twojego bloga i ta piosenka.... =D
Nie czytałam jeszcze opowiadania o hogwarcie, gdzie byłby wątek muzyczny i to jest SUPER! Przez wielkie S (jak Slytherin ;))
Tylko takie pytanie jaki Sasha miała poprzednio kolor włosów?
A więc, moja droga przyjaciółko z branży, czekam na kolejne wpisy i liczę na takie same świetne zdjęcia, aż mam ochotę na mrożoną herbatę jak na nie patrzę.
Pozdrowienia z zaświatów
MrocznaKosiarka =D
Wszystko dla ciebie! Sasha miała wtedy włosy bardziej kasztanowo - brąz. Wszyscy Ślizgoni świata łączmy się! =D pozdrowionka z Tajnej Bazy S.H.I.E.L.D
OdpowiedzUsuń~ Cameleon
Hej! Ja też to czytam! I to nie jest chłam! To jest wspaniała historia! Czekam na wydanie książki ;) ~ RR
OdpowiedzUsuń