Menu

poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Z&A Destrukcyjne bliźniaczki

Kiciuś!
 Tak, doskonale wiem, że się spóźniłam! PRZEPRASZAM!! (nie wciskałam caps lock, specjalnie dla Was przytrzymywałam shift)
Ale ten właśnie spóźniony wpis dedykuję Hubciowi! Co prawda ostatnio musiał nadrabiać parę wpisów, ale nawet jak nie ma zielonego pojęcia o co go pytam, potrafi mi bardzo pomóc. Jest najlepszym pomocnikiem jakiego można sobie wymarzyć! Pomaga mi w wielu rzeczach na blogu, podsuwa rozwiązania, rozwiewa wątpliwości, pomaga w wyborze. Hubciu to dla ciebie!
 Ciekawostka - to on wymyślił tytuł bloga!

- Jak to, wyprowadzamy się!? - wykrzyknęła Zella.
 Mama właśnie wyznała bliźniaczkom dlaczego dzisiaj po zakupach na Pokątnej, odwiedzaliśmy różne domy w Faversham.
- Zell, proszę uspokój się. - mama próbowała po raz trzeci.
- Od kiedy wiesz?
- Od dwóch tygodni. Decyzję podjęłam dzisiaj rano z Marvenem i Marilyn.
- Wiedzieliście?!
- Maureen też! - bronił się chłopak.
 Zella zmarszczyła swój nosek.
 Kiedyś była bardziej podobna do siostry. Jednak teraz włosy Aelli stały się jaśniejsze ze złotymi przebłyskami jak u Saden, Zell natomiast ma ciemniejsze. Każda zmienia się w przeciwną stronę. Mimo, że chytrzejsza siostra częściej siedzi na słońcu, no nie tyle siedzi co gania po całym podwórzu jakby próbowała złapać jednorożca, jej skóra ma bielszy odcień od złocistej siostry. Oczy także różnią dziewczynki. Zella ma siatkówki raczej koloru gorzkiej czekolady, a Aellla popielato - brązowe ze złotymi plamkami. Ta pierwsza ma również bardzo jasne piegi, które można zauważyć tylko kiedy jej twarz robi się czerwona. Tak jak teraz.
- Zello, o co się wściekasz? - zapytała Marilyn.
- O to, że nic nie wiedziałam! Powtarzam wam to od pięciu minut!
- Więc nie gniewasz się o to, że się przeprowadzamy?
- No ... Nie. Cieszę się.
- Więc bądź grzeczną dziewczynką i biegnij na górę się spakować. - poleciła.
 Obie bliźniaczki wystrzeliły jak z procy. My podążyliśmy za nimi. I takim sposobem każdy z nas zmieścił swój cały osobisty dobytek w jednym kufrze.
 W tym czasie mam poszła do Faversham załatwić formalności. A my czekaliśmy, i czekaliśmy, i ... czekaliśmy. Zella nadawała jak katarynka. Jak to ona sobie wspaniale urządzi nowy pokój, a pierwsze co sprzątnie to rzeczy siostry. Aella siedziała cicho i czytała jedną ze swoich książek. Nie protestowała gdy bliźniaczka mówiła, że teraz będzie mogła obwiesić ściany plakatami quidditcha, a Aella będzie mogła w swoim pokoju zastawić całe ściany książkami.
 I czekaliśmy, i czekaliśmy ... aż wróciła.
 Deportowała się do naszego kuchnio - salonusalonu i kolejnymi partiami przenosiła z nami rzeczy. Pomogłam jej układać i nosić sztućce i zdjęcia.
 Gdy mama dodeportowała mnie do naszego nowego domu, poczułam się dziwnie. Kuchnia z wyspą. Salon w osobnym pomieszczeniu. Z kanapy nie wyłaziła gąbka. Schody nie skrzypiały i stopnie się nie zapadały. Mieliśmy przedsionek! Do domu prowadziły prawdziwe schodki, a nie cegły, poustawiane jedna nad drugiej. Wszystkie lustra były w całości, tak jak kafelki w łazience! Umywalka miała chromowany kran. A na górze był nawet wanno - prysznic! Na piętrze były cztery pokoje. Już nie będziemy musieli dusić się we trzech w jednym. W ogóle wszystkie ściany były ślicznego koloru ecru i nie odpadał z nich tynk. A szyby zachowano w całości i nie zastąpiono ich tekturą bo były w nienaruszonym stanie.
 Nie mogłam uwierzyć, że to wszystko jest już nasze. "Ten dom wymiata" komentowała go Zella i musiałam się z nią zgodzić. Ale przez trzy dni przed Hogwartem, nie zdążę się przyzwyczaić. Docierało do mnie jak mało czasu spędzamy w domu. Teraz mama zostanie tutaj sama, bo to już w końcu pierwszy rok bliźniaczek. Ale za rok Marven i Marylin skończą szkołę, więc nie zostanie sama na długo.
- Maureen, mogłabyś mi pomóc z tym płynem?
- Już idę. - odkrzyknęłam mamie i zeszłam na dół.
 Cały dzień zszedł nam na porządkowaniu wszystkiego. Ale najcięższym zadaniem było opanowanie focha Zelli.
- Jak to, nie będę mieć osobnego pokoju!? Przeprowadzamy się do takiego ekskluzywnego domu i nadal nie mam własnego pokoju!?
- Macie do podziału trzy pokoje. Rozstrzygnijcie to między sobą. - mamie opadały ręce. Poszła wziąść długą kąpiel.
- Ale w Hogwarcie będziesz dzielić pokój z czterema dziewczynami. - zauważył Marv.
- To nie to samo.
- Ale co masz do Aelli? Jest twoją siostrą i jakoś się przecież dogadywałyście. - Marilyn próbowała ją uspokoić. Ona tylko zgromiła ją wzrokiem. - Marven będzie mieć osoby pokój, a ja będę z Maureen.
- Coo!? Nie ma mowy! - zaprotestowałam.
 Rozpoczęła się kłótnia. Marven był gotów dzielić pokój ze mną, a ja również na to przystałam. Mary mogłaby mieć pokój z Aellą, ale twierdziła, że Zella nie może mieć osobnego pokoju.
- Nie jestem dzieckiem! - dziewczyna zamknęła się w łazience trzaskając drzwiami.
- Dzieci, możecie jednak się pogodzić. Będziecie tu tylko przez trzy dni. - mama weszła do nas z ręcznikiem na głowie.
- Racja. Ja będę w pokoju z Maureen, a Marilyn z Aellą. - zadecydował Marven.
 Marilyn otworzyła usta by coś powiedzieć, ale w ostatniej chwili się powstrzymała.
 Pokoje były w porządku. W pierwszym było pojedyńcze łóżko i zielone ściany. W drógim wszystko miało kolor różowy. Trzeci był minimalistycznym pokojem gościnyym urządzonym w odzieniach beżu. Sypialnia mamy była zachowana w cudnym morskim stylu.
 Ja spałam w zielonym pokoju na łóżku, a Marven na kanapie. Zella spała w różowym pokoju, a jej siostra oraz Mary, w gościnnym.
 Nadal nie zadowolona dziewczyna kazała przerobić sobie pokój, ale mama odpowiedziała, że najpierw ma się uczyć.
Przez trzy ostatnie dni ja, Marv i Marilyn, wróciliśmy do pracy. Bliźniaczki w tym czasie pomsgały mamie.
 Rankiem 1 września zjedliśmy wcześnie śniadanie i ruszyliśmy na Kings Cross. Spotkaliśmy się z Danielle Grey - naszą starą sąsiadką. W tym roku kończy Hogwart. Jej mysie włosy były ciemniejsze niż je zapamiętałam. Dotknęliśmy świstoklika.
 Gdy odwirowało nas na Kings Cross weszliśmy na Peron 9 i 3/4. Danielle już usiadła w pociągu. Marven czekał na mnie, a ja na Zellę, tak jak Marilyn na Aellę. W końcu mama skończyła nawilżać ich włosy łzami i ruszyliśmy. Już postawiła stopę na stopniu schodków do pociągu, gdy ktoś pociągnął mnie za ramię.
 Kiedy już zostałam odciągnięta od pociągu, zatrzymałam się. Obróciłam się i zobaczyłam kto mnie ciągnął. Sasha.
- Uf! Ale mi ulżyło. To tylko ty.
- Pomyśłałam, że jestem ci winna wyjaśnienia.
- Tak. Też tak pomyślałam.
- Ja ... Zacznijmy od tego, że nie nazywam się Sasha Points.
- Że co, proszę!?
- Mam na imię Sasha, ale moje nazwisko brzm Meadlow i jestem mugolaczką. Moja siostra - Yvonne - też jest czarownicą.. Mam też drugą siostrę - Christinę. Ona nie jest czarownicą. Moi rodzice zginęli kiedy tylko wróciłam z Hogwartu po pierwszym roku. Utopili się w jeziorze. Od tamtej pory opiekuje się nami Yvonne.
- Dlaczego kłamałaś?
- Bałam się, że jako Ślizgoni nie zaakceptujecie mojego statusu krwi.
- Sasha ... nie jesteś tylko mugolaczką. Jesteś błyskotliwą, mądrą czarownicą z wielkim talentem do gry na perkusji.
- Dziękuję.
-  Teraz może się pośpieszymy, bo pociąg nam odjedzie!
 Szybko wskoczyłyśmy przez drzwi. Ruszyłyśmy po korytarzu i natrafiłyśmy na Marvena, Zellę i Brandona, siedzących w ośmio - osobowym przedziale.
- Hej Maureen. Dawno cię nie widziałem. - Brandon posłał mi błyskotliwy uśmiech.
 Nie odwzajemniłam go. Byłam zestresowana czekaniem na pojawienie się Davida i Holon. Zanim to nastąpiło pociąg ruszył. Po cheili do przedziału wskoczył Tabb. Już zaczynałam się denerwować, że nie przyjdą kiedy usłyszałam wkurzony głos pianistki.
- Rusz się! Przecież zostało nam jeszcze ćwierć pociągu do sprawdzenia!
 Otworzyłam drzwi i zobaczyłam jak moja kochana Ślizgonka prowadzi przed sobą lewitujący kufer, a Dave - idąc bardzo powoli - robi to samo ze swoim.
- Holon!
- Maureen! Masz szczęście. - powiedziała do David'a i wypchnęła się do przodu.
 Gdy tylko potrąciła ramieniem chłopaka, jego kufer spadł z powietrza o mało nie przygniatając jej ramienia do podłogi.
- To dobrze, że chociaż grasz lepiej niż rzucasz Wingardium Leviosa.
 Zaśmiałam się i pomogłam im wtaszczyć ich kufry do środka. Gdy tylko brunatna skrzynia Dav'a znalazła się na półce odetchnął z wyraźną ulgą i usiadł obok mnie.
- Stęskniłaś się za mną? - szepnął mi do ucha.
- Bardzo. - popatrzyłam mu w oczy. Były takie niebieskie.
 Chłopak przysunął mnie do siebie i pocałował w policzek. Marven siedzący naprzeciw mnie uniósł brew. Tylko on zauważył. Na szczęście dla mnie, nic nie powiedział.
 Gdy już się rozgadaliśmy, ja i Dave wyciągnęliśmy gitary i zagraliśmy krótką melodię. Po chwili Sasha zaczęła wystukiwać rytm na blacie stołu. Ucichliśmy, pozwalając jej by sama to tworzyła.
 Czas zleciał szybko i już niedługo potem wysiedliśmy na stacji Hogwart. Zella odszukała siostrę i razem ruszyły do łodzi, a mu usiedliśmy w powozie. Testrale ruszyły do zamku.
 Testrale. Gdy pierwszy raz je zobaczyłam ... krzyknęłam. Zapytałam się Holon co to jest. Ta, obyta w równą Sashy wiedzę opowiedziała mi o tych upiorach, choć sama ich nie widziała. Mogłam je zobaczyć tylko ja.
 Zatrzymaliśmy się przed bramą i wysiedliśmy. Ukradkiem dałałam jednemu testralowi jabłko i ruszyłam z przyjaciółmi do Wielkiej Sali. Zasiedliśmy, każdy przy swoim stole i czekaliśmy na pierwszorocznych.
 Przy stole nauczycielskim, na stanowisku dyrektora, siedziała pani profesor Kamile Starrix - nauczycielka O.P.C.M.
 Po chwili profesor Miles Roberts wprowadził moje siostry do Sali. Gdy ustawiły się przed stołkiem, pan profesor płożył starą Tiarę na stołku. Głos jej pieśni był okropniejszy z roku na rok.
 Gdy już minęło parę nazwisk, wywołano Aellę. Usiadła na stołku Tiara Przydziału opadła na jej głowę i już po sekundzie wydarła się :
- RAVENCLAW!
 Rozległy się oklski i dziewczyna dołączyła do rodziny siedzącej przy stole Krukonów. Teraz przyszedł czas na Zellę. Stara czapka została położona na jej głowie, a po dłuższej chwili namysłu, do naszych uszu doszedł okropny głos wrzeszczący nazwę domu. A był to ...

3 komentarze:

  1. Czeeeeść!
    To znowu ja nudna, niekreatywna, przewidywalna MrocznaKosiarka.
    Czuję się przytłoczona Twoją osobą.
    To moim zdaniem najlepszy wpis! szkoda tylko że Sasha wyjaśniła wszystko tak prostu z mostu, a nie było jakiejś tajemnicy itd.
    Nie mogłam natomiast z tego momentu
    "Gdy już się rozgadaliśmy, ja i Dave wyciągnęliśmy gitary i zagraliśmy krótką melodię. Po chwili Sasha zaczęła wystukiwać rytm na blacie stołu. Ucichliśmy, pozwalając jej by sama to tworzyła."
    Jeszcze las, ognisko, kiełbaski i po prostu biwak gotowy!
    Bardzo urocze to było i przez Ciebie zrobiłam się teraz głodna!
    No, więc tak idźmy dalej - bliźniaczki są super! Takie barwne, wesołe, urocze postacie.
    Lubię to jak opisujesz pomieszczenia - tak rzeczowo, ale wnikliwie! Fajnie, że mają nowy dom!
    Nie jestem tylko pewna czy na co dzień widać jaki kolor ma siatkówka oka, gdyż jest ona z tyłu oka! Jak już to chyba tęczówka, ale możliwe, że się mylę!
    Ciekawa co z tą Zellą?!??!?
    A o fragmencie jak david pocałował Maureen nawet nie wspomnę...........
    Tak więc pozdrawiam!
    MrocznaKosiarka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czeeeeść!
      Tak wiedziałam, że będziecie się czepiać tego, że ona tak łatwo to wyjawiła. Ale to nie wszystko, spokojnie!
      Ognisko! Zastanawiam się czy nie zmienić zdjęcia na senerię The Sims 4 Ucieczka W Plener ;)
      Bliźniaczki to mój osobisty sukces jeśli chodzi o tworzenie bohaterów :) samozaciesz +10
      ” Lubię to jak opisujesz pomieszczenia" whaaat??
      Ups! Jestem kiepska z biologii więc nawet jak to wygooglowałam, to na tym wykresie nie bardzo wiedziałam czy to na pewno to.
      Dzięki za pierwszy komentarz
      ~ Cameleon
      Ps. Daaaaaaave!!!!!!!!!!!!!!!!!! =D

      Usuń
  2. Oooo to było czarujące - David i Maureen! Ale weź przestań owijać w bawełnę - widać, że M nie kocha go tak bardzo jak on ją a ja znów się przyzwyczaję i będę ryczeć XD. Bliźniakczki - och... nie cierpię mówić o bliźniakach, ale dla Ciebie wszystko, więc powiem tyle, że obstawiam Slytherin, albo ewentualnie Gryffindor =) Świetny wpis ~ RR
    P.S. Nie mogę z tej siatkówki oka xd A o Hubciu już nic nie powiem =D

    OdpowiedzUsuń

Widzicie to pole? Tak , to dlaczego nie ma jeszcze komentarzy!?
Piszcie swoje opinie , domysły i sugestie. Komentarze to dla mnie najważniejszy znak - znak ,że czytacie. Więc krytykujcie ile się da! =D