Menu

niedziela, 4 października 2015

Post extra: "Wyrodny brat" i "Piękne życie"


 Uwaga! Tak to jest to co widzicie! Post extra! A właściwie dwa w jednym. Ponieważ nie wszystko było wyjaśnione z zabójstwem Mary, oto post wyjaśniający z perspektywy Raidena. Oraz jeszcze odleglejsza przyszłość niż w poprzednim wpisie z perspektywy Maureen. Zapraszam!

"Wyrodny brat"
 Wszedłem do pokoju. Dzieliłem go razem z bratem, ale już niedługo miałem się wyprowadzić. Kev'a nie było w środku więc mogłem spokojnie myśleć, a nie mogłem teraz myśleć o niczym innym niż o niej. O moim planie. Tak bardzo chciałbym aby się zgodziła, ale nie mam pewności. Chyba za bardzo ją zraniłem. Szybka decyzja. "To dla jej dobra" i parę słów, które zadawały ból gorszy niż Crucio. Nienawidziłem siebie za ten moment. Nie wiem czy wytrzymałbym bez niej. Jednak, czy będzie mnie chcieć?
 Coś w pokoju okropnie śmierdziało. Już od paru dni coś tu cuchnie. Rozejrzałem się po pokoju. Wyjąłem różdżkę i podeszłem do łóżka brata. Właśnie brał prysznic i zostawił różdżkę na stoliku. Użyłem zaklęcia Prior Incante. Jednymi z ostatnio używanych zaklęć było zaklęcie maskujące zapach. Zdjąłem je i o mało co się nie pożygałem. Okrutni smród wypełnił pokój. Stara krew. Otworzyłem szufladę pod łóżkiem Kev'a. W środku leżał damski płaszcz cały we krwi. Ilr czasu tak tutaj leży? Do kogo należał? Miałem jedno podejrzenie co do tego. Marylin Regins. Mój brat spotykał się z nią już od dłuższego czasu. Ona niby była taka mądra, alr jednak na tyle głupia żeby zadawać się z Kev'em. Wszystko to łączyło się z faktem, że umarła pod koniec roku. Na pewno nie powiedziała rodzinie prawdy gdzie idzie. Oni nawet nie wiedzą o tym, że Mary się z nim spotykała. Wszystko nabrało sensu. To było oczywiste, że Kev nigdy by się nią nie zainteresował na poważnie. Ona od początku była jego ofiarą. Dziewczyna pół - krwi się nie liczy. Uwiódł ją po to żeby później ją zabić.

"Piękne życie"
- Wszystkiego najlepszego! - wykrzyknęła Lindsay wpadając do pokoju.
- Niech nam żyją sto lat! - zaśpiewała Lucy.
 Michael podał nam paczuszkę owiniętą w srebrny papier. Odwinęliśmy go. W środku było zdjęcie w srebrnej ramce. Przedstawiało nas w dniu ślubu.
- Pamiętaliście. - uściskałam Michaela.
- Ja pamiętałem, one tylko zaśpiewały. - sprecyzował chłopczyk z wyższością.
- Nie prawda! - odparły zgodnym chórem bliźniaczki.
- Nie kłućcie się. - zganił ich Raiden.
- Przyniesiemy czekoladki! - dziewczynki wypadły jak strzały z salonu.
- Ale nie dosięgacie do szafek. - brat pogonił za nimi.
 Zaśmialiśmy się krótko. Spojrzeliśmy sobie w oczy.
- Wszystkiego najlepszegp kochanie. - pocałował mnie.
- Wszystkiego najlepszego.
 Nie mogłam uwierzyć, że to już trzynasta rocznica naszego ślubu. Michael w tym roku miał dwunaste urodziny. Nasz kochany synek. Bliźniaczki kończyły osiem lat. Och jak ten czas szybko leci. Wtuliłam się w pierś męża. Tyle wspomnień, tyle chwil razem.
 Wieczorem poszliśmy do mojej mamy na kolację. Cała rodzina zebrała się przy stole. Ja i Raiden z trójką urwisów, Marven i Katy z dwójką pociech starszą Mindy oraz młodszym Arthurem, Zella ze swoim mężem Willem i córką Tris, Aella z Evanem i synkiem Hubertem. A do całej gromadki dołączyła Holon z Miles'em i trójką dzieci Georgem, Pauline i Arries, a także Sasha z Chevy'm i Aleksandrą. Isabell niestety nie mogła przyjść bo była właśnie z rodziną w Hiszpanii.
 Wszyscy jedliśmy rozmawiając wesoło. Dzieci bawiły się  lipnymi różdżkami i zabawkowym zniczem.
- Byłem oststnio w Hogwarcie i zgadnijcie kogo spotkałem. - zagaił Raiden.
- Brandona? Słyszałem, że został nauczycielem O.N.M.S. - zgadywał Marv.
- Nie jego. Naszego ulubionego przyjaciela David'a Rowle.
- Na gacie Merlina, powiedz, że się z nim nie pobiłeś. - błagała Holon.
- Nie Holon, jesteśmy dorośli.
- Nie przemówił do niej argument. - Sasha skomentowała minę przyjaciółki.
- W każdym razie jest woźnym w szkole.
 Przy stole wybuchnęły salwu śmiechu. Och Dave idealnie się nadawał na woźnego.
- A co się stało ze starym Filchem? - Chevy sięgnął po fasolkę, ale siostra pacnęła go po ręce.
- Zszedł biedaczek w zeszłym roku.
- Długo się trzymał. - stwierdził Miles.
- Dwanaście lat za długo. - Zella wspominała swoje szlabany na ostatnim roku.
 Wtedy najstarsza z całej gromadu dzieci Mindy, która miała w tym roku trzynaście lat kazała wszystkim ucichnąć. Kuzynostwo zebrało się u stóp fotela na którym się usadowiła. W rękach miała książkę i zaczęła dzieciom czytać jedną z Baśni Barda Bale'a. Co rusz przerywała żeby uspokoić Michaela, Georga i Arthura wdających się w się dyskusję o Quidditchu. Pauline z wielką gracją odgarnęła włosy oznajmiając, że jest na to za stara. Zawtórowały jej dziesięcioletnie Alex i Arries. Natomiast bliźniaczki oraz najmłodsi Tris i Hubcio słuchali uważnie. Zająć się taką gromadą to nie lada wyzwanie, a dzisiaj nie ma Izi, która też ma dwójkę rozrabiaków. A w przyszłym roku dojdzie jeszcze dziecko Aelli, które teraz jeszcze kręci się w brzucu. Jak ja uwielbiam obiady u mamy.


 No to to już jest na prawdę koniec. Dziękuję waszystkim za wytrwanie ze mną aż do tego momentu. Nazwałam na waszą cześć dzieci! ^^


9 komentarzy:

  1. Nazwałaś ją tak!! To takie słodkie!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Awawa jakie to słodkie ^^
    David woźnym xDD Merlinie... rozwaliło mnie to xD
    Doprawdy, piękne życie ^^
    Ygh... Czuje się teraz jak po przeczytaniu dobrej książki, tęsknić będę za Skazaną :')

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ^^
      Haha! Takie jest życie ciot
      Och tak.
      A też. Ale serio jak po książce? To przez czas

      Usuń
  3. Hmm... To jest taki jakby dalsza częśc takiego jakby epilogu.
    Jedynkę można wstawić jako wspomnienie w momencie, w którym powiedział Maureen, że to jego brat zabił zabił Mary, a ta drugą część zrobić jako epilog lub kontynuację poprzedniej notki.
    W każdym razie wyszło ci to super. Taki miły dodatek na koniec, jak ostatni cukierek, o którym nawet nie miało się pojęcia.
    Szkoda naprawdę szkoda, że to koniec. Skazana zaczęłam czytać najwcześniej i chyba najbardziej się przywiązałam.
    Diva awansuje na woźnego... Współczuję dzieciom, które będzie męczył ^^
    Pozdrawiam i wysyłam wenę!
    - Izi
    Ps. Szkoda, że Isabelle wyjechała do Hiszpanii. Chętnie bym ją poznała ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak.
      Tak, ale nie chce mi się zmieniać.
      Właśnie! Ja też nie miałam o nim pojęcia.
      Najwcześniej? Ooo, nie wiedziałam.
      Haha! Dołączam się do życzeń
      Dziękuję :)
      No niestety, ale przynajmniej się bawi z rodzinką.

      Usuń
  4. Nazwanie dzieci bohaterów imionami czytelników to chyba najlepszy zabieg, jaki dotąd widziałam w blogosferze. Ale fajnie!
    Szczęśliwa rodzinka, mnóstwo dzieci, Raiden i Maureen jako małżeństwo... Ach, żyć nie umierać. A więc TERAZ to już naprawdę KONIEC.
    Ajajajajaj.
    Pozdrawiam ~ Tita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A, jeszcze coś.
      Wyłapałam błąd w związku z Kev'em. Na początku jest napisane, że szlaja się po świecie mugoli, a potem, że bierze prysznic... Nie wiem, czy to zauważyłaś ;)
      ~ Tita

      Usuń
    2. Och kurcze. Faktycznie! No bo musiałam pozmieniać i nie zauważyłam.
      Mój pięciosekundowy przebłysk geniuszu. Ciekawe czy zgadniesz, która to Kosiarka ;)
      Normalnie sielanka po całości co? ;)
      Tak! O na gacie Merlina, ale mi tu bylo dobrze! Jednak *chlip* to koniec!
      Ja również pozdrawiam i powodzienia!
      ~ Cam

      Usuń

Widzicie to pole? Tak , to dlaczego nie ma jeszcze komentarzy!?
Piszcie swoje opinie , domysły i sugestie. Komentarze to dla mnie najważniejszy znak - znak ,że czytacie. Więc krytykujcie ile się da! =D