Menu

piątek, 6 lutego 2015

Nowi znajomi


- Daczego nic nie powiedziałaś? - spytała mnie Holon gdy wchodzilyśmy do klasy. - Nie lubisz Sashy?
- Lubie ją. Wygląda na miłą dziewczynę.
- To w czym problem?
- Ja ... jestem bardzo nieśmiała.
- O to ci cały czas chodzi?!
- Szczerze mówiąc , tak. Przy nieznajomych nigdy nic nie mówię.

- Nigdy? - pokręciłam głową. - Jak ty żyjesz? - zachichotałam. - Ale przecież ze mną rozmawiasz.
- No bo ... byłaś dla mnie miła mimo ,że cię w nocy obudziłam.
- Drobnostka.
- Po prostu myślałam ,że wszystkie dziewczyny ze Slytherinu są wredne. - wyjawiłam.
- W sumie , zazwyczaj tak jest. Radzę ci uważać na Ricci Derulo.
- Tą z kręconymi włosami?
- Tak. Podobno zrobiła w pociągu aferę ,że jakaś dziewczyna wcisnęła jej się w kolejkę.
 Przedpołudnie minęło nam na poznawaniu nauczycieli i nowych lekcji. Gdy nadeszła pierwsza godzina wszyscy udali się do Wielkiej Sali na obiad. Sasha otwarła drzwi i wkroczyla do pokoju ,a ja dreptałam za nią. W końcu znalazłyśmy miejce i juz miałyśmy siadać do stołu gdy ktoś złapał mnie za ramię. Z ulgą zauważyłam ,że to Marven.
- Możemy pogadać? - zapytał. Przytaknęłam.
 Wyszliśmy z Wielkiej Sali przepychając się pomiędzy uczniami.
- Możemy iść do Sowiarni? Chciałabym wysłać list do domu.
 Zgodził się. Ruszyliśmy na wyższe piętra po schodach. Dzięki instrukcjom mijanych osób w końcu dotarliśmy.
- Maureen ... - zaczął. - Jak to możliwe?
- Ja ... nie mam pojęcia. - chciałam się rozpłakać.
- Przecież to jest jakaś pomyłka! - wściekły udeżył pięścią w scianę.
 Sowy siedzące najblizej drzwi poderwały się do lotu i sfrunęły na najdalszą grządkę.
- Marven ... Tiara Przydziału nigdy się nie myli.
- Nie! - łza poleciała mu po policzku. Podeszłam i przytuliłam go.
- Przeżyję. Dam radę.
- To coś więcej niż twoja wygoda. Tiara Przydziału określa twój charakter. Przydziela cię do domu ,który będzie kształtował w tobie główne cechy jednego z założycieli. Jeśli przydzielono cię do Slytherinu oznacza to ,że jesteś chytra i przebiegła ,a pobyt w gronie Ślizgonów ukształtuje w tobie te cechy.
- Tiara zastanawiała się ponad pięć minut , co chyba oznacza ,że wybór był trudny. Nie oznacza to ,że jestem przebiegła , chytra i mam chore ambicje by rządzić światem! - krzyknęłam wybiegając z sowiarni.
 Zbiegałam po schodach coraz to niżej ,aż w końcu dotarłam do Wielkiej Sali. Gdy weszłam większość uczniów kończyła właśnie posiłek. Odnalazłam Holon i usiadłam obok niej.
- Gdzie byłaś?
- W sowiarni.
- Ze swoim chłopakiem?
- Co? Fuu! Marven to mój brat!
 Wybuchnęłyśmy śmiechem. Potem nałożyłam sobie różnych pyszności na tależ i zaczęłam drlektować się pysznym Hogwarckim jedzeniem. Sprawdzałam właśnie smak soku dyniowego , gdy poczułam ,że ktoś puka mnie palcem w plecy.
- Podasz sos? - zapytał jakiś chłopak. Podałam mu sosierkę ,a on przekazał ją chłopakowi po swojej drógiej stronie. To nie mógł być nikt inny jak Chłopak Od Sosu (znany także jako David).
- Dzięki Seth. Dzięki ... o! - szybko odwróciłam twarz ,ale chłopak mnie zauważył.  - Kogo my tu mamy! To jest nasz Ranny Ptaszek.
 Słyszalam wyraźną drwinę w jego głosie. Jedna część mnie chciała mu się odgryźć i to bardzo. Jednak dróga pragnęła siedzieć cicho , nie zwracać na siebie uwagi i puścić jego słowa mimo uszu. Wygrała dróga połowa i ignorując Davida , wróciłam do obiadu.
- Hej! Nie olewaj mnie! Jestem David Rowle , mnie się nie ignoruje! - oburzał się chłopak.
 Ja jednak dokończyłam obiad i rzuciłam spojrzenie Holon które mówiło "Wychodzimy". Dziewczyna dobrze odczytała mój niemy przekaz i wstała. Razem wyszłyśmy z Wielkiej Sali i skierowałyśmy się do Pokoju Wspólnego w lochach. Usiadłyśmy przy stoliku i zaczęłyśmy robić nasze pierwsze zadania domowe.
 Ja jednak nie mogłam się skupić. Rozglądałam się po pokoju i rozmyślałam nad tym co powiedział Marven w sowiarni. "Przydzielono cię do Slytherinu ,co oznacza ,że jesteś chytra i przebiegła". Nie widziałam u siebie tych cech. Ale czy ktokolwiek ze Slytherinu był dobrym człowiekiem? Dom węża kojaży mi się tylko ze Śmierciożercami. Nie słyszałam o Śmierciożercy którego żal za popełnione zbrodnie byłby prawdziwy.
- Hej! Ziemia do Maureen! Jakie właściwości ma korzeń asfodelusa? - Holon przywołała mnie do porządku dziennego. Skończyłyśmy lekcje i już miałyśmy iść spać ,ale jedna rzecz nie dawała mi spokoju.
- Holon?
- Tak?
- Znasz takiego chłopaka , nazywa się David Rowle.
- Nie. - powiedziała zbierając pergamin ze stołu. - Kto to?
- Nikt ważny.

 Następnego dnia obudziłam się o normalnej godzinie , nie nękana żadnym snem. Gdy wychodziłam z dormitorium , od razu podszedł do mnie David.
- Czemu dzisiaj tak późno? - zapytał. Odpowiedziałam mu grobową ciszą. - Powiedz mi chociaż jak masz na imię ,Crow!
- Wrona? - przystanęłam i spojrzałam mu w twarz.
- Jesteś "rannym ptaszkiem" , nie pamiętasz? Zastanawiałem się do jakiego ptaka najbardziej pasujesz i pomyślałem o wronie.
- Maureen.
- Co?
- Mam na imię Maureen. - powiedziałam wychodząc przez drzwi do lochów.
 Chłopak najwidoczniej nie zamierzał mi odpuścić.
- Hej! Maureen zauważyłem ,że lubisz robić zdjęcia.
- Tak.
- I tak sobie pomyślałem ,że może mamy coś wspólnego.
 Spojrzałam na niego. O co kolesiowi chodzi?
- Widziałem jak trudne było dla ciebie siedzieć na tym stołku gdy oczy wszystkich były zwrócone na ciebie. Widziałem to w Tiarze ,że nie pasowałaś praktycznie do żadnego domu. Jednak wybrała Slytherin. Po upyłwie 5 minut i 48 sekund. Co zalicza cię do hatstalls , czyli osób nad których przydziłem Tiara wachała się ponad pięć minut. Jeśli w końcu przydzielono cię tutaj pokaż ,że potrafisz dobrze wykorzystać dane ci możliwości i zrób to co chcesz.
 Stałam osłupiała i patrzyłam na niego ,a on na mnie.
- Może zacznijmy od początku. Jestem David Rowle. - podał mi rękę.
- Maureen Moisson. - uścisnęłam ją.

2 komentarze:

  1. WOW, czyta mi się lekko i przyjemnie, jestem ciekawa czy z Davidem to będzie przyjaźń czy może coś więcej. Jestem zła na brata Mauren, powinien jest współczuć, pomagać oraz wspierać, ale on musiał być d******. Pozdrawiam :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku! Jeszcze nikt chyba tak nie pochwalił mojego stylu pisania! Dziękuję!! =)
      Okaże się we wpisie "Win pr Not". Tylko nie spojleruj sobie ;)
      A Marven jeszcze pokaże swoje dobre oblicze.
      Pozdrawiam również. Nie wiesz jak się cieszę, że czytasz i komentujesz. To bardzo dużo dla mnie znaczy
      ~ Cameleon

      Usuń

Widzicie to pole? Tak , to dlaczego nie ma jeszcze komentarzy!?
Piszcie swoje opinie , domysły i sugestie. Komentarze to dla mnie najważniejszy znak - znak ,że czytacie. Więc krytykujcie ile się da! =D