poniedziałek, 27 lipca 2015

Noc Duchów

Raiden w kostiumie Wampira Gwiazdy Rock'a
Cześć! Pozdrowienia z Chorwacji, ludzie! A jak wasze wakacje? Ja mam się super, słona woda, słońce, kamienie, nowe znajomości i najlepsze lody w Europie! Cudo! Lecz czas wracać, więc jestem!
 Ale teraz zupełnie inne klimaty. U naszej Maureen Noc Duchów! Zapraszam!

- Jak to możliwe?
- Nie wiem. - odparłam Holon gdy skończyłam opowieść.
- Przecież prawie nikt nie uciekł z Azkabanu w czasach kiedy nie trwała Wojna.
- Poza Syriuszem Black'iem.
- No dobrze. Ale nadal nie wiem jak to się udało Wood'owi.
- Ja też. Dlatego tym bardziej mnie to przeraża. - odrzekłam.
 Siedziałyśmy na moim łóżku w dormitorium. W tej chwili nie cieszyłam się, że ta głupia Tiara przydzieliła mnie do Slytherinu. Gannert mimo słabego zdrowia mógł się przedostać z Lasu do Zamku. Wiedział jak dojść do Pokoju Wspólnego, a Raiden mógł mu wyjawić hasło. Bałam się. W życiu przerażają mnie tylko trzy rzeczy: ognień, Gannert i Fredrica. Nigdy nie bałam się ciemności, pająków czy wysokości. Bałam się ognia. Niektórych zachwyca jego widok, ale ja się go boję. Gdy siadamy na kanapach w Pokoju Wspólnym zawsze siedzę najdalej od kominka. Otrząsnęłam się. Nie z zimna, lecz strachu.
- Czy ty mnie słuchasz? - zapytała Holon.
- Oczywiście.
- Aha, ta jasne. - powiedziała z sarkzmem. - Noc Duchów?
- Co? - nie zrozumiałam pytania, ale odparłam - To w piątek.
- No włśnie! Avalon wszystko organizuje. Zgadnij kto odpowiada za muzykę?
- Ja, ty i Dave. - stwierdziłam to co oczywiste.
- Nacy Hamming, Lena Jones i Makenzee.
 Zmarszczyłam brwi. Przecież Nacy Hamming i Lena Jones to zażarte przeciwniczki. Chodzą do siódmej klasy i zawsze się kłócą o eliksiry. Rywalizują nie tylko na lekcjach. W Pokoju Wspólnym często słychać przechwałki jednej i drugiej. Natomiast Blondi 2 ... Bardziej zna się na efektach specjalnych. Jest dobra z zaklęć i z myślę, że z chęcią urządziłaby nam salę i to bardzo efektownie!
- Dlaczego?
- Chce zrobić nam na złość. "I przy okazji złagodzić spory". - dopowiedziała sztucznym, słodkim głosikiem naśladując Liberty.
- A to sklątka tylnowybuchowa! - zaklęłam. - Musimy coś zrobić! Przecież jeśli ona wszystko tak zorganizuje, to impreza wyjdzie jak Vivian Languste eliksir.
- Zgadzam się, ale jak?
 Zamyśliłam się. Hmmm ...
- Na imprezę idzie cały Slytherin?
- Podobno. Słyszałam też, że Gryffindor chce mieć razem ze Skunksami i Krukonami. Idziemy już mam plan. - poderwała się z miejsca.
 Wyszłyśmy do Pokoju Wspólnego. Na szczęście David grał tam z chłopakami w Gargulki. Zawołałam go i wyszliśmy. Dave wysłał swojego patronusa - szczura - do Sashy. Spotkaliśmy się w sowiarni. Akurat nikogo nie było w środku. Perkusistka już na nas czekała. Do słupka na środku pomieszczenia podleciała sowa. Sprawdziłam jej nogę. To był list do mnie. Schowałam go do kieszeni. Później odpiszę.
- No to co? Jak zamierzacie pokrzyżować plany Blondi 1?
- Może wcale nie trzeba będzie wchodzić jej w paradę. - powiedziała zdawkowo Ślizgonka. Opowiedziała nam swój plan. - Urządzimy drugą imprezę. A właściwie nie my tylko Ravenclaw. A potem zaprosimy na nią wszystkich Ślizgonów poza Avalon.
 Pokiwalśmy głowami. Ten plan mógł się udać. Musieliśmy tylko wszystko dobrze zaplanować. Sasha powadomiła o imprezię Krukonów. Chętnie przystali na propozycję, ale pod warunkiem, że my będziemy grać. To akurat nie był problem. David rozgłosił wieść wśród Ślizgonów, a Holon u Ślizgonek. Oczywiście Avalon i wszystkie jej psiapsiółki nie zostały poinformowane. Ja zaklepałam pokój w którym zawsze odbywają się koncerty. Już zdążyliśmy go ochrzcić "Pokojem Muzycznym". Wejście znajdowało się w wierzy północnej na siódmym piętrze, a drzwi były ukryte za obrazem Sir Cadogan'a. Rycerz na nasze występy wpuszczał tylko tych których zaakceptował Miles (zastępca Chevy'ego w roli naszego menadżera) po skontaktowaniu się z obrazem rycerza w szatni za kulisami.
 Cały tydzień był pracowwity. Musieliśmy wszystko ogarniać. A raczej nie my tylko Holon i (uwaga, uwaga!) Ricci! Okazało się, że nasza przyjaciółka z dormitorium jest świetna w organizacji. Blondi 2 zajęła się dekoracjami razem ze sporą ekipą zarówno Ślizgonek jak i uczennic domu Roweny, jedzenie załatwił Seth i paru jego kumpli ze Slytherinu, światła ogarnęły dwie Krukonki. Dzień przed imprezą wszystko było gotowe.
 31 października po wkużających lekcjach, których nikt nie chciał słuchać (nawet Krukoni!) wszyscy uczniowie udali się do dormitoriów przygotować przebrania ponieważ u nas była impreza z kostiumami. Razem z Holon, Davidem i Sashą ustaliliśmy, że nie zdradzimy sobie przebrań. Ale my Ślizgonki i tak jesteśmy w jednym dormitorium więc się zobaczymy. Poza tym River musiała pomóc mi z moim strojem. O 17 na godzinę przed rozpoczęciem szaleństwa zaczęłyśmy się przebierać. Avalon była już w swojej miejscówce i przygotowywała ostatnie detale. Ja wybrałam przebranie za meksykańską czaszkę cukrową. Mama kupiła i przesłała mi sowią pocztą tatuaż. Było to coś w stylu tych szajsowatych naklejanych tatuaży z mugolskich gazet, ale na twarz i kark w całości. Zwilżyłam tważ wodą, Holon odkleiła ochronną folię i przyłożyła mi do twarzy oraz pleców, a następnie pokryła mokrym ręcznikiem. W czasie kiedy mi nakładały się tatuaże, Ślizgonka przebierała się w swój strój. Zresztą Blondynki 2 i 3 też się przygotowywały. Kiedy już moje zatuaże były gotowe otworzyłam oczy zobaczyłam w co poprzebierała się reszta dziewczyn. Makenzee była potworem Frankensteina, z zieloną twarzą i szwami włącznie. Ricci była wytworną wampiżycą i nawet zaklęciem zmieniła sobie zęby. A nasza Holon była piratką. Miała białą sukienkę w koronkę z szerokimi rękawami, czerwony frak i duży, czarny kapelusz piracki. Wyglądała prześlicznie. Ja do swojego czaszkowego tatuażu ubrałam granatową sukienkę do ziemi w stylu meksykańskim bez ramion i z odkrytymi plecami, sznurowaną z tyłu. Z pomocą przyjaciółki wpięłam we włosy róże. Wzięłam Holon pod rękę i ruszyłyśmy do Wierzy Północnej. Na siódmym piętrze powitałyśmy Sir Cadogan'a i weszłyśmy do środka.
 Muszę przyznać, że wszyscy bardzo się postarali na tą imprezę. Najbardziej musiałam podziękować Makenzee. W kątach poustawiane były zasłony w pajęczyny, szkielety nalewały pącz, stoły pełne były ruszających się świeczników. Do jedzenia podano parówki wyglądające jak palce, cukrowe gałki oczne, "krwisty pącz", żelkowe kły wampirów, kawałki mięsa w keczupie podane w misce z wilkołakiem. Oświetlenie też nadawało klimatu. Po ścianach i podłodze tańczyły wyświetlane duchy. Wszystko razem dawało oszołamiający efekt.
 Po chwili wszyscy zaczęli się schodzić. Widziałam grupkę wilkołaków, paru sławnych graczy Quidditcha, wróżkę ze skrzydłami oraz cygankę. Ta ostatnia podeszła do Holon.
- Hej. Jestem Esme. Mam pełnić rolę wróżki.
- Ach tak! Już, pokażę ci gdzie przygotowałam dla ciebie stolik. - odeszła pozostawiając mnie samą przy scenie.
 W międzyczasie przyszło ze dwóch rycerzy, clown, ktoś w przebraniu ducha i książe, którym był David. Skierował się w stronę sceny. Prawdopodobnoe czekał na nas. Jednak przejechał po mnie wokiem i stanął przy wejściu do szatni jakby mnie nie zauważył. Spojrzał na zegarek. Pokręcił głową. Rozejrzał się jeszcze raz. Nadal mnie nie poznał. Postanowiłam, że do niego podejdę.
- Czekasz na kogoś? - zapytałam.
- Tak, czekam na dziewczyny. Gram w zespole. Jesteś pewna, że mnie nie poznajesz? Przebranie za Romea od Julii jest dosyć mało ukrywajace. Nazywam się David Rowle.
- Maureen Moisson. - wyciągnęłam do niego rękę.
- Maureen!? Ty ... w sukience?
- Jakoś tak. Co myślisz?
- Że wyglądasz zjawiskowo! Bądź moją Julią. - poprosił patrząc mi w oczy.
- Już nią jestem.
 Uśmiechnęliśmy się do siebie, a on pocałował mnie w rękę. Po chwili wróciła Holon.
- O Dave, jesteś już. Nie widzieliście Sashy?
- Buu!
 Zza pleców Ślizgonki wyskoczyła postać w fioletowym kostiumie i wystających z niego rudych włosach.
- Wow super wyglądasz Holon. David czym ty jesteś? - zapytała dziewczyna, która zapewne była naszą perkusistką.
- A czym ty jesteś? Jam jest Romeo Montechi.
- Ja jestem Batgirl. - wyszczerzyła zęby. - A to chyba twoja Julcia, czyż nie?
- Jestem cukrową czaszką. Ale David już uznał mnie za Julię. - odpowiedziałam.
- Koniec pogaduszek! - ucięła Holon. - Mamy przed sobą całą noc grania.
 Wyszliśmy więc na scenę. River podziękowała wszystkim za przybycie i pomoc w przygotowaniach. Pochwaliła wszyskich za dobrą robotę i zaprosiła na całą noc imprezowania. Pierwszą piosenką jaką zagraliśmy było "Haloween Alone", a zaraz po nim "Apologize". David śpiewał, ale następnie naszła kolej na debiut Holon. W głośnikach zabrzmiało "The End Is Where We Begin". Chłopacy przebrani za graczy Quidditcha szaleli. Po piosence rozległy się gwizdy. Ach ci faceci!
 Graliśmy i graliśmy. Po godzinie szarpania strun, zrobiliśmy przerwę na jedzenie. Batgirl zniknęła w tłumie oznajmiając, że szuka nietoperzych ciastek. Dave poszedł się przywitać z rycerzami i miotlarzami, a pianistka została natychmiast obskoczona przez napalonych na jej krótką spódniczkę i cudny głos chłopaków. Zostałam więc sama przy krurczaku upozorowanym na zieloną rękę zombie. Nalałam sobie soku jabłkowego opisanego jako siki mumii i przeszłam się po sali. W jednym z kątów ustswiony był stolik cyganki. Otoczono go fioletowymi zasłonkami i postawiono niebieskie świeczki. Za firanką siedziała Esme.
- Podejdź dziecko i poznaj swoją przyszłość. - mówiła sztucznym starczym tonem.
 Nie miałam co robić, więc postanowiłam spróbować. Ciekawe czy jej wróżby są równie "prawdziwe" jak przepowiednie profesor Trelawney. Przeszłam pod szyldem "Wróżka Esmeralda" i usiadłam na fioletowej pufie. Cyganka zmierzyła wzrokiem najpierw mnie, a potem zajrzała na swoją szklaną kulę postawioną na stoliku (Sasha wykradła ją podczas ostatniej lekcji wróżbiarstwa). Jej oczy chwilę błądziły po powierzchni kuli, a potem nagle zaciągnęła się dymem z kadzidełka i powiedziała chrypiącym głosem:
- On już niedługo spróbuje wypełnić swoją zemstę.
Użyje do tego swej młodszej ręki zakochanej w celu do którego strzela.
Tym razem nie uratuje cię Kamień i będziesz musiała stawić czoło miłości w nienawiści.
Zaklęcie nie będzie mieć litości, lecz oczy ukażą prawdę.
Sekrety przeszłości ukrywane w snach spojrzą w oczy prawdzie.
Ten, którego zaklęcie wszystko zaczęło zna prawdę.
Nikt inny nie pokaże ci końca
A on stoi za tobą!
 Obróciłam się szybko. Jakiś cień przemknął za zasłoną. Esme zakaszalała. Jej oczy jeszcze przed chwilą blade, teraz na powrót uzyskały swój wyraźny odcień. Siedziałam jak sparaliżowana. Nawet Trelawney nie mówi swoich wróżb tak przekonującym głosem mimo lat ćwiczeń. "On już niedługo spróbuje wypełnić swoją zemstę". Gannert. Zawirowało mi w głowie. Esmeralda, która już się ogarnęła spojrzała na mnie.
- To pewnie przez te ziółka. Chodź napij się wody.
 Pomogła mi wstać i wyprowadziła na zewnątrz. Wszystko wirowało, obraz mi się rozmywał. Widziałam jakąś fioletową postać bardzo blisko jakiejś blondwłosej, czerwonej plamy. Gdzieś mignął mi Raiden w koszuli i branzaletach z ćwiekami. Co chwila po mojej twarzy przelatywały światła. Cyganka chyba prowadziła mnie do szatni. Czarny prostokąt majaczył się na widoku. Niedaleko za stołem widziałam jakąś całującą się parę. Jakaś ręka chwyciła moją. Nagle wpadłam na drzwi. Osunęłam się po nich bez siły. Przed twarzą zobaczyłam Holon. Chciałam krzyczeć żeby mi pomogła. Ale nie mogłam. Jednak ona jak zwykle wiedziała co robić. Wzięła mnie z Davidem pod ramię i razem wyprowadzili moje zwłoki na korytarz. Tam otworzyli okno i świerze powietrze owiało mi twarz. Powoli zaczynałam widzieć normalnie. Ksztsłty się wyostrzyły i zobaczyłam jak Ślizgonka opieprza Dave'a.
- Nie możesz jej podać wody! Zgłupiałeś! - darła się na niego.
 Zdjęła kapelusz i zaczęła mnie nim wachlować. Po chwili wstałam.
- Maureen, wszystko ok?
- Tak, już dobrze. Dzięki Holon, jak zawsze wiesz co robić.
- To przecież ja. - powiedziała dumnie. - Jak to się stało?
- Ja ... - spojrzałam na David'a stojącego za moją przyjaciółką. - Zakrztusiłam się dymem u Esme. Było tam trochę duszno i jak weszłam w tłum, trochę mi się pogorszyło.
- Rozumiem. - powiedziała. Mrugnęła do mnie na znak, że jeszcze porozmawiamy.
 Wróciliśmy spowrotem na imprezę. Po tej przerwie zagraliśmy "Song 2" Blur, a następnie przyszła kolej na mnie i "Brick by Boring Brick" Paramore. Dałam z siebie wszystko i wymiatałam na scenie jak Hayley Williams. Potem my też poszliśmy tańczyć, a Miles zapuścił "Thriller" Michael'a Jackson'a. Wszyscy razem podrygiwaliśmy jak zombie w teledysku. A następnie kolejna piosenka idealnie na Haloween - Backstreet Boys "Everybody". Najlepsze są klasyki. Bawiliśmy się do późna i już nie martwiłam się przepowiednią Esme. Byłam po prostu szczęśliwa mogąc robić to co kocham - grać.



***
No i jak?
Koniecznie chciałam żeby ten wpis był dłuższy. Udało mi się?
A czy odsłuchaliście wszystkie piosenki?
No i na koniec mam pytanie: Co byście powiedzieli na to, że Skazana skończy się za jakieś 5 wpisów?
Piszcie
Wasza
~ Cameleon
Maureen w kostiumie Sugar Skull
David w kostiumie Romea
Holon w kostiumie piratki
Sasha w kostiumie Batgirl

10 komentarzy:

  1. Cyganka na imprezie to super, mega, extra pomysł!! I coć czuję, że ona NAPRAWDĘ to przewidziała!!!!!
    Ten david jest taką ciotą, że już po prostu nie mogę!!!!
    Okazuje się że Blondi nie są tak do końca bezużyteczne, a impreza wyszła naprawdę fajnie, ja oczywiście bym się nie bawiła ;) ale dla Twoich postaci i Ciebie w sam raz!!!
    Trochę szkoda, że to już koniec Skazanej, ale są jeszcze RW i Wanilią i pewnie coś nowego będzie ;) ;). Ale lepiej żebyś to skończyła teraz w dobrym stylu, niż nie potrzebnie to rozwlekać, bo wtedy nasza kochana Skazana straci swój urok!
    Do napisania
    ~MrocznaKosiarka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zajrzyj do "Ankiety Wpisowej" i zostaw komentarz
      Nie denerwuj się. Mam w rękawie coś co Cię ucieszy ;)
      Łiii! Blondyny pokazują na co je stać
      Dokładnie. Poza tym przez jakiś czas dopuki nie skończę Skazanej będę musiała pisać trzy blogi na raz! Mordęga! Dlatego też dobrze, że skończę historię Maureen bo nie będę się mogła skupić na powracających RW (zajrzyj jaki Izi zrobiła mi szablon!) tak jak teraz ;(
      Do zobaczenia
      ~ Cameleon

      Usuń
  2. Super rozdział ^^
    Przesłuchałam wszystkie piosenki :D Najbardziej spodobało mi się "Halloween Alone", "Apologize" bo grał mój ukochany zespół i "Blur" normalnie klasyk :D
    Sugar Skull, jak ja je lubię :3
    David Romeo... huehue, nope xD
    Oh... szkoda, że tak szybko się kończy Skazana, ale fajnie było :') No nic, są jeszcze inne twoje opki ^^
    Życzę weny i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję
      Bardzo się cieszę. Sama wszystko wybierałam =)
      Ja też! Śliczne!
      ;D
      Oczywiście! Wydaje się, że szybko bo późno zaczęłaś. No i oczywiście zapraszam serdecznie na inne opowiadania!
      Nawzajem i również
      ~ Cameleon

      Usuń
  3. vhugoetvhusodbcjoadcbidoqccnkpdwhrworugracohhbafogarhvrhauyboyahhbovbtwvoutabaubohstbvbousbv!
    To wystarczy by określić fajność tego rozdziału. Noc duchów i koncert Black Cat rządzi! ^^
    Czyli blondynki taki złe jak mówią nie są. Kamień spadł mi z serca ;). Imprezie pomogły zorganizować idealnie. Trzeba będzie zorganizować coś takiego w rzeczywistości.
    Piosenek nie przesłuchała, ale zrobię to w najbliższym czasie. Wiesz jak to jest na tablecie...
    Aaaaaa! Sugar Skull są cudowne! Też chcem taki strój! Tylko bez tatuaży. Na niektóre jestem uczulona ;(
    Już nie mogę się doczekać spełnienia przepowiedni. Coś one mnie chyba prześladują ;)
    Szkoda, że już się kończy. Wydaje się, że wczoraj dawała tu pierwszy komentarz...
    Życzę weny i pozdrawiam
    - Izi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwłasacza razem! ;)
      Właśnie! Ale będzie trudno jak jesteśmy z dwóch różnych krańców Polski ;(
      No tak ... Ale zrób to koniecznie!
      Och, Ty bidulo! :(
      Koniecznie zajrzyj do "Ankiety Wpisowej" i napisz Swoją teorię!
      Och! Tylko Mroczna ma prawdziwe wyobrażenie o czasie jaki nad tym spędziłam. To pół roku! W piątek była półrocznica! Hurra Skazana!
      Nawzajem i też pozdrawiam
      ~ Cameleon

      Usuń
    2. Wiesz co? Sama bym chciała wystąpić z nimi. Przyjmują jeszcze gitarzystów? Śpiewać mogę w chórku ;)
      Masz może rodzinę w Bieszczadach? Ja w najbliższym czasie tam jadę i może wtedy by się udało... A jak nie to od czego jest Skype? xD
      Ha! Zrobiłam! Najlepsze jest "Brick By Boring" Paramore. Reszta też super.
      Ja swoją przepowiednie wymyśliłam w dzień. Przebijesz? :D
      Sto lat! Sto lat! I niech ci Black Cat coś zagra! I prezentów moc! Cukrowe gałki oczne!
      Do napisania
      - Izi

      Usuń
    3. Pewnie! Będziesz mogła zas ... Ups! Prawie się wygadałam!
      Niestety nie. Ale od czego jest Skype? ;)
      Znalezione w naprędce, ale dobre ;D
      Przebiję bo ja tą przepowiednię, wymyślałam na bierząco pisząc =D
      Łiiiii !!!!!!! Hurra niech żyję JA! ;)
      Do napisania, dzięki za życzenia!
      ~ Cameleon

      Usuń
  4. Haha ... David jaki debil się nie skapnął, że to Maureen! XD
    "napaleni na jej krótką spódniczkę" to tak jak wywalić się na hulajnodze xD
    Jestem w h*j ciekawy tej przepowiedni!
    Impreza super! Chciałbym na niej być.
    Szkoda, że jeszcze tylko 5.
    Z niezanym akcentem "Gal Anonim"
    ~Hubcio

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha XD
      Chorwacja ;)
      No i fobrze
      Może następnym razem mugolu!
      W takim razie ogłaszam "Wymyśl 20 wpisów Challenge" ;)
      ~ Cameleon

      Usuń

Widzicie to pole? Tak , to dlaczego nie ma jeszcze komentarzy!?
Piszcie swoje opinie , domysły i sugestie. Komentarze to dla mnie najważniejszy znak - znak ,że czytacie. Więc krytykujcie ile się da! =D

Mei z
KS