Menu

sobota, 29 sierpnia 2015

Wyjaśnienia

Kto jeszcze nie czytał zapraszam na "Zakazany Selen" w poniedziałek wpis Kosiarki.

- Co oni sobie myślą!? Żeby pokazywać wsztstko w ten spsób. Przecież ten artykuł podważa wiarygodność Wizengmotu! A do tego sypią nazwiskmi! Gdzie ochrona danych osobowych! Nie mają prawa .... !
- Holon kotku, uspokuj się. - Miles powstrzymał ją od wymachiwania rękami.
- Ale ...
- Spoko, nic się nie stało. - powiedziałam wpatrując się w stół.
- Przecież pokazal cię jako psychopatkę! No i do tego chamsko śmią twierdzić, że jesteś ślelpo zakochana w Raidenie! A jego bezczelnie nazwali mordercą.
 Nadal nic nie powiedziałam. Jonathan może to czytać właśnie w tej chwili. Już po mnie. Wiem co powie, ale nie umiem nic wymyślić na swoją obronę. Wszystko przemawia przeciw mnie.
- Maureen ja ...
- Nie Holon. Nie możesz wszystkiego za mnie robić. Dzięki ale poradzę sobie sama. - wstałam od stołu.
 Wyszłam z Wielkiej Sali odprowadzana wzrokiem połowy uczniów. Połowa z nich czytała gazetę, a druga połowa dziwiła się, że ktoś wyszedł tak wcześnie ze śniadania. Wyszłam na błonia.
 Musiałam pomyśleć. Jak to odkręcić? Czy w ogóle tego chcę? Tak. Dla Jonathana. Może się to wydawać głupie, ale ja na prawdę go kocham. To on (zaraz po Holon) pocieszał mnie w swoich listach. Jemu nie przeszkadza to,.że jestem twarda i mam własne zdanie. On nie patrzy na mnie przez wzgląd na pieniądze. Co prawda już nie jesteśmy biedni, ale nadal mam stare nawyki. Jonathan jest szczery i zabawny kiedy Pani River go nie obserwuje. Nikt wcześniej go nie polubił ponieważ jest charłakiem. Niechciany syn swoich magicznych rodziców. Nikt nie potrafi przejrzeć jego garnituru i zobaczyć wnętrza które kryje. Poza mną. Chciałabym aby był przy mnie, ale nie może. Jednak dzięki temu każda chwila z nim spędzona jest na wagę złota. Do teraz pamiętam jak zaczęła się nasza przyjaźń.
 Byłam u Holon. To było gdy ćwiczyliśmy przed konkursem. Pewnego dnia gdy wszyscy poszli już spać zeszłam do studia w piżamie i ćwiczyłam sama. Szarpałam struny pragnąc zasnąć i obudzić się będąć lepszą. Gdy grałam już około godziny postanowiłam skończyć. Wyszłam z pokoju nagrań, a przy konsoli zastałam Jonathana. I ja i on baliśmy się odezwać. A, że nigdy nie słynęłam z odwagi ciszę przerwał on.
- Dlaczego panienka gra po nocach?
- Czemu mnie cały czas tak nazywasz? - zapytałam nie odpowiając na jego pytanie.
- Ponieważ tego wymaga etykieta panienko.
- Czy to oznacza, że ja jestem nie kulturalna?
- Nie, ależ skąd ...
- Po prostu pracujesz tu już bardzo długo i przywykłeś, że wszyscy nie traktują cię równo. - nie miałam pojęcia czemu mu to mówię.
- S-skąd panienka to wie?
- Mnie też nie traktują równo.
- Przecież panienka jest czystej krwi.
- Jestem biedna. Chodzę w używanych szatach. A ty jesteś mugolakiem?
- Nie słyszałem nigdy żeby ktokolwiek użył takiej formy. Ale nie. Jestem ... charłakiem.
- Czyli też jesteś czystej krwi.
- To nie to samo.
- Może i nie. Ale wiedz, że dla mnie to nie ma znaczenia. Mógłbyś być i mugolakiem, a nigdy nie kazałabym ci robić czegoś co sama mogłabym wykonać. 
- Jestem służacym muszę usługiwać. Robię to też w podzięce za to, że pani River pozwoliła mi u niej mieszkać.
- Rozumiem, ale nie mów do mnie panienko.
- To nie jest obraźliwe.
- Wiem, ale przeszkadza mi to, że nie traktujesz mnie jak równą sobie.
 Uśmiechnął się pod nosem. Potem zaczęliśmy żartować. Wyedy odkryłam ogromny skarb. Osobowość Jonathana. Od tamtej pory mówi na mnie po imieniu, a od ponad roku pieszczotliwie nazywa mnie Reen.
 Stojąc na błoniach przypominam sobie nasze wieczorne pinkniki. Gdy wszyscy chodzili spać ja i Jonathan wychodziliśmy do labiryntu w ogrodzie River'ów. W sercu korytarzy z żywopłotu jest małe jeziorko. Teraz podeszłam do Hogwarckiego jeziorka i mimo śniegu zamaczam w nim gołą stopę przypominając sobie jak robiłam to z nim. Nidy nie zdradził mi z jakiej rodziny pochodzi. Odkąd w wieku ośmiu lat został wygnany uważa się za Jonathana River.
- Maureen?
 Obracam głowę. Za mną na błoniach stoi Blondi 1.
- O co chodzi? - pytam zakładając buty po małej kąpieli w jeziorze.
- Trzymaj się z dala od Davida. - mówi Liberty i odchodzi.
 Że co? Co to niby miało znaczyć? Ona chyba jest chora. Zawiązuję sznurówki i wracam do Zamku. Akurat dzwoni dzwonek na pierwszą lekcję. Jest nią O.P.C.M. Gdy wchodzę do klasy Skunksy już siedzą w swoich ławkach. Również Holon i Miles. Zanim jednak zdążam do nich podejść w drzwiach klasy staje profesor Starrix i woła mnie oraz River do siebie. Jest już z nią Sasha, która teraz ma wróżbiarstwo. Dyrektorka powiadamia nas o nowościach w śledztwie.
- Lucjusz Malfoy po podaniu Veritaserum przyznał się do pomocy Gannert'owi Wood. Zbierał on dla niego informacje i nadzorował jego syna. Gdy złapaliśmy jego szefa miał nadzieję, że nic się nie wyda i próbował nadal przetrwać. Prawdziwego Flitwick'a zabił przed rokiem szkolnym 2008/09.
- Jakim cudem nikt nie zauważył zmiany jego zachowania?
- Znał profesora Flitwick'a. Nie wiemy jak udawało mu się uczyć was zaklęć, ale nie na tym polega śledztwo. Wybaczcie, że zabieram wam lekcję, ale pomyślałam, że powinnyście wiedzieć. Możecie wracać do klas, poza Maureen. Jest tu ktoś kto chciałby się z toba zobaczyć.
 Przełknęłam ślinę. Holon poklepała mnie po plecach i wróciła do klasy razem z nauczycielką. Miałam nadzieję, że to będzie Raiden. Może zmienił zdanie i postanowił wrócić do szkoły. Jednak zza zaułka wyszła moja mama. Podbiegła i mnie uściskała.
- Tak bardzo się o ciebie martwiłam. - kołysała mnie w ramionach.
- Czy ja umarłam? - zapytałam odsówając się od niej.
- Maureen to ... To jest prawda. - spuściła głfowę na dół.
 Nogi się pode mną ugięły. Upadłam na podłogę z głuchym łomotem.
- Powiedz to. - poprosiłam. - Powiedz to głośno.
- Umarłaś.
 Zamknęłam oczy. Czy powinnam teraz płakać? Wychodziłoby, że płakałam nad sobą już od dwunastu lat. Jakież to samolubne. Moja Saden, połowa bólu jaki cierpiałam z powosu tamtego dnia to cierpienie własnej śmierci.
- Tata nie żyje, prawda? - upewaniam się.
- Nie i nie da się tego zmienić.
 Łzy lecą. Płaczę za tatę. Płaczę z dumy, że mój ojciec był taki odważny, taki ofiarny. Zginął próbując mnie pomścić. Ale czemu to ja teraz oddycham, czemu to moje serce bije, czemu moja krew płynie, a jego nie? To nie spawiedliwe tak samo jak te wszystkie kłamstwa.
- Czemu mnie okłamywałaś?
- A miałam czterolatce powiedzieć, że umarła?
- Nie musiałaś wymyślać mi siostry, którą opłakiwałam przez dwanaście lat.
- To było potrzebne do twojego snu. Poczułabyś wtedy od razu, że coś jest nie tak. Brakuje jeszcze jednej dziury.
- Po to był sen? Po to bym w niego uwierzyła.
- Tak.
- Czyli mam szesnaście lat.
- W sumie tak. Ile wiesz?
- Wszystko. Wiem, że jesteś mugolaczką, wiem, że tata był w Slytherinie, wiem, że mnie wskrzesiłaś.
- Skąd?
 Powiedziałam mamie o portrecie, o tym co Gannert mówił w lesie.
- Czy Marven wiedział?
- Nie. Poszłam do dobrego czarownika, który wymazał mu wspomnienia o tobie i zastąpił innymi. Na tobie jednak nie podziałało.
- Bo byłam martwa?
- Czy możesz ... ?
- Nie. Będę nazywać rzeczy po imieniu.
- Możesz wstać z podłogi?
 Podniosłam się na nogi. Mama rozłożyła ramiona, ale nie poruszyłam się. Chyba przestałam jej ufać.
- Jak dałaś radę kłamać przez te wszystkie lata?
- To było trudne, ale twoja blizna zawsze mi przypominała.
 Zerknęłam na białą plamę w kształcie trójkąta na mojej kostce.
- To symbol Insygni Śmierci.
 Przyjżałam się bliżej. Zauważyłam to. Peleryna Niewidka, Czarna Różdżka, Kamień Wskrzeszenia. Po raz pierwszy rozpoznałam ten symbol w mojej bliźnie. To jest dowód. Byłam martwa, a teraz żyję.
 Bez słowa odwracam się i wchodzę do klasy. Siadam w ławce z jakimś Skunksem. Nie mam już siły. Gdy po chwili lekcja się kończy w Sali Wejściowej znajduję Marvena i Marylin. Wychodzimy na zewnątrz. Opowiadam im wsztstko. Wcześniej tylko Marv wiedział strzępki informacji. Teraz mówię im wszystko. Na dowód ukazuję bliznę.
 Gdy po całym dniu zajęć mam ochotę odpocząć Sasha i ja wybieramy się nad jezioro. Holon poszła z Milesem na "randkę". Czyli mówiąc wprost zamknęli się w jakiejś klasie. Ja i Meadlow siadamy na brzegu. Zdejmuję buty i skarpetki, podchodzę do tafli wody. Rozmawiam z Krukonką, ale ona nie wchodzi. Po dłuższym czasie jest już ciemno więc wracamy do Pokoju Wspólnego. Gdy wreszcie tam docieramy na jednej z kanap siedzi nasza zakochan para. Przysiadamy się. Holon natychmiast zasypuje nas nową informacją.
- Nie uwierzycie! Ja i Miles chcieliśmy iść do jakiejś pustej klasy, a tam nie zgadniecie kto! Avalon Liberty i David Rowle!

Jonathan

7 komentarzy:

  1. Weź w końcu wsadź tego Jonathana do akcji! Niech przyjedzie w odwiedziny, albo zorganizuje jakąś szaleńczą randkę nad jeziorem :p To trudne, wiem, ale wybacz, mam wybujałą wyobraźnię :p O Davidzie i Blondi domyśliłam się, jak kazała Maureen trzymać się z daleka od niego. Dureń... ale może pozory mylą? W końcu przyjechała matka Maureen. Jej. Musi być dobrą aktorką, skoro tyle okłamywała swoją rodzinę. Pragnę następnych wpisów!
    Cometa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha! Spokojnie jeszcze się pojawi. I to nie za jakoś długo. Wtedy wejdzie na stałe do akcji.
      Może?
      No chyba! Poza tym musiała pamiętać by nie wyjawić czarnego sekretu.
      To pragnij! Następny za dwa tygodnie! Muahahaha!!!!
      ~ Cam
      Ps. To był żart ;)

      Usuń
    2. I can't wait! :D No ja myślę, że to był żart! Uschnę bez Skazanej! :D

      Usuń
  2. Wiedziałam, że coś się kroi między Blondyną 1, a Davidem! I muszę powiedzieć, że z całego serca jej współczuję! David to złoooo!
    Trochę mało akcji, ale nie narzekam. Czasem dobrze jest poczytać coś spokojniejszego.
    Mogłabyś dodać Jonathana i Raidena? Proszę!
    Czyli Maureen wie już wszystko i muszę przyznać, że miałaś na to całkiem niezły pomysł!
    Do napisania
    - Izi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha! Dokładanie zło wcielone ;)
      No niestety. Staram się, ale zostało mi jeszcze tylko trochę wątków do przerobienia.
      Dodać w sensie do akcji? Pewnie :) Pojawią się i w przyszłym wpisie poznacie powód, a zarazem kolejny wątek.
      Och przebłysk geniuszu każdemu się trafia, więc już tak nie chwal.
      Do napisania!
      ~ Cam

      Usuń
  3. Holon jak zwykle wybuchowa :D
    I to wspomnienie :^ ...i tak wolę Raidena xD
    Lucjusz zabił Filtwicka. Wuuut ? :O
    Czekam na dalszy ciąg i fajnie by było gdybyś dodała gdzieś tam Jonathana :3
    Pozdrawiam i życzę... hm... Czarnej Dziury weny tym razem xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka już jest ;)
      Hah! Widzę, że ma grono fanek
      Tak.
      Jest, jest!
      Czarna Dziura Weny. Cool!! Dzięki
      ~ Cam

      Usuń

Widzicie to pole? Tak , to dlaczego nie ma jeszcze komentarzy!?
Piszcie swoje opinie , domysły i sugestie. Komentarze to dla mnie najważniejszy znak - znak ,że czytacie. Więc krytykujcie ile się da! =D