poniedziałek, 28 września 2015

Pocałunek na koniec


Ostatni wpis!! Pocałunki i pożegnania. Jutro wpis pożegnalny, nie zapomnijcie złożyć komentarza!
 ... Raiden
 Jakaś część mnie ucieszyła się, ze go widzi, jednak zaraz przypomniałam sobie o tym jak zerwał nasza więź, o tym jak na mnie patrzył i miałam ochotę dać mu ostro w twarz. Co on tu robił?
- Jeśli jesteś tu po to by nazwać mnie głupią dziewczynką to mogłeś napisać. - powiedziałam niby żartobliwie, ale z chłodem.
- Obiecałem ci, że będę wysyłał sowy, ale chciałem wpaść. - jego usta rozszerzyły się z rozbawienia.
- To było chyba zanim oznajmiłeś, że masz mnie dosyć.
- No tak. - przejechał nerwowo ręką po włosach. - Ładnie wyglądasz. - oznajmił patrząc na moją sukienkę. - Może po prostu powiedzieć ci to wprost?
- Chcesz się mną zabawić. - dokończyłam za niego.
- Słyszałem twoją rozmowę z Jonathanem.
 Moja ręka automatycznie wylądowała na jego policzku. Cholerny idiota wtrąca się w nie swoje sprawy! Chłopak dotknął ręką obolałej twarzy. Zaśmiał się, Irytek wie z czego!
- Och, chyba się za tym stęskniłem. - stwierdził z udawanym rozczuleniem i mnie pocałował.
 Przez pierwszy moment byłam tak zszokowana, że nie reagowałam na nic. Potem gdy doszły do mnie wszystkie odczucia miałam ochotę się zabić ... bo mi się podobło. To nie była ta pożadliwa namiętnąć z jaką całował mnie Dave. Ten pocałunek był zmysłowy i ... O Merlinie, ale ja jestem głupia! Odepchęłam go z całej siły.
- No dalej, ja wiem, że tego chcesz. - uniósł znacząco brwi.
- Jesteś świrem. - pocałowałam go.
 Przywarliśmy do siebie. On objął mnie w talii, a ja jego za szyję. Mogłabym tak przy nim trwać. Jednak po chwili odsunęliśmy się od siebie na taką odległość żeby widzieć swoje twarze.
- Co ja robię? - zapytałam go.
- Kochasz mnie. I ja ciebie też.
 Strząsnęłam jego ręce.
- Jesteś Raidenem. Jeszcze miesiąc temu nie mogłeś mnie znieść.
- Ty nie wiesz jak to jest. Najpierw byłem dla ciebie nikim. Potem mnie znienawidziłaś gdy dowiedziałaś się o moim ojcu. Ja kochałem cię już wtedy. Nie wiesz jaki to był ból gdy codziennie widziałem cię z Davidem. Tak bardzo chciałem być na jego miejscu. A gdy już uświadomiłem ci jakim jest psychopatą, gdy cię uratowałem ... ty wolałaś tego sprzątacza. Ja mogłem być jedynie twoim przyjacielem. Wtedy wystarczało mi to. Jednak przeszkadzałem ci. Przynosiłem w twoim życiu same nieszczęścia. Przeze mnie nie byłaś z tym kim chciałaś. Dlatego postanowiłem o tobie zapomnieć. Postanowiłem cię zranić byś nie wróciła. Ale nie mogłem bez ciebie żyć. Kiedy usłyszałem jak tamten cham cię zdradził, wiedzałem, że muszę cię odzyskać. I tak oto jestem. Proszę, nie odrzucaj mnie po raz kolejny.
 Otworzyłam usta ze zdziwienia. Oczywiście wiedziałam, że coś do mnie czuł wtedy gdy uratował mnie w Hogsmade i w Sylwestra. Ale ... Nie wiedziałam co działo się w nim przez cały ten czas. Zaskoczyło mnie jego wyznanie. Jedyne co teraz mogłam zrobić to, albo powiedzieć tak, albo nie.
- Dlaczego mam wrażenie, że to co teraz powiem zniszczy mnie, albo jeszcze gorzej?
- Wiesz, że nie masz innej opcji. Kochaj mnie.
- Jesteś świrem. Kocham cię.
 Pocałowałam go delikatnie. Zatopiłam ręce w jego jedwabistych włosach. Po chwili odsunął mnie.
- Dobry prezent urodzinowy?
- Moje urodziny! Prawie zapomniałam.
 Wyszliśmy do Pokoju Wspólnego gdzie goście zaczynali się już niepokoić. Wood na powrót założył maskę, ale zdjął płaszcz. Gdy dopadła mnie Holon myślałam, że zaraz eksploduje z nerwów.
- O Merlinie, gdzie ty byłaś?
- Spokojnie nic mi się nie stało. To co, bawimy się?
 Spiorunowała mnie wzrokiem mówiącym "jeszcze wrócimy do tej rozmowy" i kazała Miles'owi włączyć muzykę. Już po paru piosenkach wszyscy się rozkręcili. Poleciało parę piosenek z naszej nowej płyty. Z racji, że był piątek dopiero koło drugiej ludzie zaczęli się schidzić do dormitoriów. Po trzeciej wszyscy się ulotnili poza River, Sashą i Raidenem. Chłopak stanął pomiędzy śmieciami pozostawionymi przez innych i wyjął gitarę. Zagrał dla mnie cudowną solówkę. Dopiero wtedy powiedziałam dziewczynom kim on jest i co się stało na początku. Holon zamarła. Chyba nie wiedziała jak to skomentować.
- No to teraz jesteśmy trochę rodziną. - stwierdziła natomiast Meadlow.
 Dziewczyny zaraz potem po wysprzątaniu Pokoju udały się na spoczynek. Ja i Raiden walneliśmy się na kanapę. Siedziałam na jego kolanach wtulona w jego pierś i opatulona jego płaszczem.
- Czyli masz już dwanaście lat?
- Szesnaście. - klepnęłam go w ramię za ten żart. - A ty ... O Merlinie ty przecież też masz dzisiaj urodziny! Siedemnaste! A ja nie mam dla ciebie prezentu.
- W sumie jest coś co mogłabyś zrobić ...
   ...
 Następnego dnia wybraliśmy się do Złotej Różdżki na obiad. Raiden miał już kupione mieszkanie w miasteczku. Gdy jedliśmy zdradził mi coś co zszokowało mnie tak, że wyplułabym kapustę gdybym ją wtedy jadła.
- Wiem kto zabił Merylin. To był mój brat Kev.
 W mojej pamięci pojawił się obraz kiedy prawie zdeżyłam się z nim w Skrzydle Szpitalnym. On to planował. Widywał się z Mary.
- CO!? Musisz to zgłosić!
- Nie uwierzą mi, prawie wsadzili mnie do Azkabanu.
- Mi też, bo cię broniłam. Musisz powiedzieć.
 Na szczęście uprosiłam go by to zrobił. Auroży w pokoju oskarżonego znaleźli dowody i wsadzili go do Azkabanu na piętnaście lat. Niestety Raiden nadal nie zamierzał wracać do szkoły chociaż odwiedzałam go w każdy weekend przez tajemne przejście.
 Tydzień po moich urodzinach usłyszałyśmy jak ktoś trenuje grę na gitarze w pustej klasie. Otworzyłtśmy drzwi i natrafiłyśmy na Gryfonkę z naszego roku - Isabelle Bells. Dziewczyna grała niesamowicie i przyjęłyśmy ją na próbę do zespołu. Spisała się świetnie i została z nami na stałe.

Pięć lat później

- Co ty robisz, że jesteś taka idealna? - zapytał nawijając sobie pasmo moich włosów na palec.
- Wnerwiam cię. - zachichotałam.
 Siedzieliśmy u Raidena w domu na kanapie. Był to późny listopadowy wieczór przy kominku. Byliśmy sami i rozmawialiśmy. O drugim albumie Row "River of Darkness", o jego kolejnym artykule w Proroku Codziennym, o tym, że Aella ma chłopaka, o świetnej solówce Isabelle, o tym, że Holon cały czas pracuje, o czarnym kolorze włosów Sashy, o płci pierwszego dziecka Marvena i Katy, o tym, że Zella chce zostać Ministrem Magii. Wszystko i nic. Po chwili ciszy Raiden spojrzał mi w oczy. Jego błękitne i moje brązowe.
- Kocham cię. - wyznał spontanicznie.
- Ja też cię kocham.
- Wiesz, że nie chcę nikogo innego.
- Nie mam powodów by sądzić inaczej.
- Wyjdź za mnie. - wypalił. Z tylnej kieszeni spodni wyjął srebrny pierścionek.
- Och Raiden ... Tak, tak, tak!
 Pocałowałam go nie zważając na pierścionek. Był ładny, ale nie liczył on się bez Raidena.
- Maureen Wood. Brzmi nieźle. - stwierdziłam.


To już na prawdę koniec. Przyznawać mi się teraz jak na spowiedzi. Kto się popłakał? ;)

Jeśli chcecie się dowiedzieć czegoś o dalszej przyszłości Maureen piszcie w komentarzach

11 komentarzy:

  1. Jak wiadomo oczywiście NIE PŁAKAŁAM!!!
    A końcówka z Deja mdląca..... normalnie różowe kucyki na tęczy ;)
    Tylko ona nie jest czasem trochę starsza przez tą całą aferę z kamieniem?!!?!!
    Szkoda że koniec, ale nie chcę wiedzieć co dalej, końcówka jest dobra, a nie na co przeciągać w nieskończoność!!!
    Oczywiście grarulację że wreszcie coś tak pożądanie skończyłaś RW się nie liczy bo będzie druga część!! Kiedy impreza z tej okazji???
    Do zobaczenia!!!! Ale zapomniałeś napisać co dalej z moim "ulubieńcem"
    ~MrocznaKosiarka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miało być z deka ach te literówki ;)

      Usuń
    2. Ty nigdy ;)
      Mówiłam. Ale musiało być trochę romantycznie <3
      W sumie o rok jest, ale leżała w grobie więc się nie liczy.
      No właśnie
      Z okazji skończenia Skazanej? W piątek
      Jakim ulubieńcem?!?!
      ~ Cam

      Usuń
    3. Właśnie, CO Z DAVIDEM?!?!? XDDD
      ~ Tita
      Ps. Skomentuję długodługo później, bo teraz mam zajęcia i no.

      Usuń
    4. Spokojnie tylko nie zapomnij ;)
      A Daave'a rzuciła Blondi 1, gdy skończył szkołę nie dostał się na casting do X-Factor i zastąpił starego Filcha kiedy ten zeszedł XD

      Usuń
    5. No i przybywam znów spóźniona, bo wcześniej blogspot mi ześwirował, a teraz jeszcze na domiar złego zachorowałam... No ale pomijając ciężkie mugolskie życie...
      To już naprawdę koniec Skazanej?! Ja się nie popłakałam, bo... wciąż jeszcze nie do końca to do mnie dociera. Oczywiście wielki szok z powodu tego, że to Kev był mordercą Marylin. Zupełnie zapomniałam o tym, że Maureen wyminęła się z nim wtedy w drzwiach Skrzydła Szpitalnego! Ale w sumie i tak nie wiele się wyjaśniło: skoro Kev spotykał się z Mary, to dlaczego ją zabił? I kiedy odkrył to Raiden?
      Och, Mary było pozornie tak mało, ale jednak miała najwięcej sekretów ze wszystkich! Spotkania z Kev'em, z jej ojcem... Tak mi szkoda, że została zamordowana! Bardzo dobrze, że Kev został skazany na te piętnaście lat Azkabanu!
      No i co z Black Cat? Rozpadło się całkowicie przez Davida? Ale przynajmniej Row robi karierę ;) A Raiden jest dziennikarzem w Proroku Codziennym...? Ciekawe, ciekawe...
      No tak. Raiden. To urocze, że chciał pozornie zranić Maureen, aby nie ranić jej naprawdę. Jonathan... niech odnajdzie szczęście z tą swoją lasią, kimkolwiek ona jest. David niech sczeźnie. A Marven...? Marven będzie tatusiem??? To znaczy, że Maurren zostanie ciocią! (A Raiden wujkiem...) Ale fajnie!
      No to się wszystko poukładało. Cóż więcej dodać, cóż więcej ująć.
      To już chyba naprawdę koniec...
      Weny do Twojego następnego opowiadania! ~ Tita

      Usuń
    6. Och Ty biedna!
      Do mnie też trochę to nie dociera.
      No cóż taki mały szczegół który wymyśliłam. A jeśli trochę brakuje z opisu to może dodam kolejny post.
      Właśnie to wymyśliłam po to żeby był z nią jakiś wątek.
      Dokładnie tak. Wszystko tak streszczone.
      Taak. No chyba ...
      Dziękuję. Mam nadzieję, że wpadniesz
      ~ Cam

      Usuń
  2. Awauahuhauwhauwasdasfhtrjasdausgdjiashdfasjubgdiasfdtykjh..... Raiden :3
    Holon nie wie jak coś skomentować? Niecodzienność xD
    Ugh... ale słodkości nawalone na koniec ^^ Ale bardzo dobrze zakończone, satysfakcja jest :D
    Świetnie się czytało wszystkie twoje wspaniałe rozdziały. Wręcz Magicznie!
    Cierpliwie czekam na nowe opowiadanie.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to on =D
      Może Drętwotą tylko w kogo?
      Słiiit <3
      Och już nie słodź!
      Będzie dzisiaj post z linkiem
      Również pozdrawiam
      ~ Cam

      Usuń
  3. Ojć, zaskoczyłaś mnie. Niespodziewałam się, że to jednak Reiden będzie z Maureen.
    A ta Isabelle jakimś cudem nazywa się podobnie do mnie... Czuję się wyróżniona, dziękuję :*
    Wzruszające, prawie się popłakałam. Naprawdę wspaniały koniec, ale i tak szkoda, że to już.
    Chyba zaraz się popłaczę.
    Tak, naprawdę.
    Nie mogę uwierzyć, że to już koniec. Słodki, czyli taki jaki lubię.
    Smutna Izi pozdrawia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też XD ale po prostu nie mogłam ich tak zostawić.
      Proszę :*
      Och dziękuję
      Och ja tam wolę zaskakujące końcówki ;) No cóż nie mogłam tego kończyć w nieskończoność. Wpadaj teraz na Smoki
      Wesoła Cam zaprasza :)

      Usuń

Widzicie to pole? Tak , to dlaczego nie ma jeszcze komentarzy!?
Piszcie swoje opinie , domysły i sugestie. Komentarze to dla mnie najważniejszy znak - znak ,że czytacie. Więc krytykujcie ile się da! =D

Mei z
KS